Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /libraries/cms/application/cms.php on line 471
„Horror w bibliotece” - zakończenie może być tylko jedno... (3) - Bibliotekarz Lubuski

„Horror w bibliotece” - zakończenie może być tylko jedno... (3)

horror11 krwawych opowieści nadesłano na pierwszy konkurs literacki „Horror w bibliotece”, zorganizowany przez Bibliotekę Pedagogiczną Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie z okazji tegorocznego Tygodnia Bibliotek.

 

JULIA KOSMALSKA

… lecz zamiast włącznika poczuła coś lodowatego i gładkiego. Pisnęła z przerażenia, a serce tłukło się w piersiach. Myślała, że zaraz zemdleje ze strachu. Szybko cofnęła dłoń. Uspokoiła oddech i przekonywała samą siebie, że tylko jej się wydawało. Dla pewności drżącą ręką wyciągnęła z kieszeni telefon, włączyła latarkę i skierowała światło w miejsce, w którym przed momentem dotknęła czegoś bardzo dziwnego. Tym razem nie natrafiła na nic niezwykłego. Wręcz przeciwnie, zobaczyła najzwyklejszy w świecie włącznik i przekręciła go. Odetchnęła z ulgą, gdy zrobiło się jasno.

Martyna wzięła kilka książek zamówionych na jutro przez studentów. Pomimo strachu, jaki przed chwilą przeżyła, poszła do ciemniejszego zakątka magazynu, do swojego ulubionego działu, w którym na półkach leżało mnóstwo horrorów. Rudowłosa dziewczyna zauważyła przepastny tom oprawiony w skórę i zdjęła go z półki. Książka wyglądała na naprawdę bardzo starą. Dlaczego wcześniej jej nie dostrzegła? Przecież tyle razy tu myszkowała! Nie wiedziała dokładnie, po jaki tytuł sięgnęła, ponieważ bardzo trudno było odczytać litery na grzbiecie książki, które zapisane były złotą, już złuszczającą się farbą. Młoda bibliotekarka pomyślała, że w czasie burzy nikt już nie przyjdzie do biblioteki. Usiadła więc na starym krześle, by zerknąć na znalezisko. Od razu zagłębiła się w lekturze...
Nie wiedziała, jak długo czytała przerażające historie o średniowiecznych wiedźmach i sposobach ich torturowania. Jednak ból zdrętwiałego karku utwierdził ją w przekonaniu, że to nie było pięć minut. Wstawała już ze stołka, by opuścić magazyn, gdy znów niespodziewanie zgasło światło. Tym razem Martyna nie przeraziła się tak bardzo. Stwierdziła, że stara elektryka potrzebuje wymiany. Pomyślała, że będzie trzeba ten problem zgłosić dyrekcji.
Dziewczyna sięgnęła do kieszeni po telefon, by zaświecić latarkę. Smartfon nie włączył się. Przecież naładowałam go przed wyjściem z domu! To ile ja tu siedziałam?! Pomyślała z przerażaniem. Wyciągnęła ręce przed siebie w poszukiwaniu klamki. Jej dłoń kolejny raz niespodziewanie dotknęła czegoś lodowatego i gładkiego. Tym razem była pewna, że to się dzieje naprawdę. Znów usłyszała jakieś dźwięki. To nie był szmer. To był sssyk! Upuściła wszystkie książki. Serce wskoczyło jej do gardła. Język zaplątał się w supeł. Nawet nie była w stanie wydusić z siebie dźwięku! Strach ją sparaliżował i nie mogła się ruszyć. W całej kamienicy słychać było bicie jej serca. W swym życiu nie doświadczyła jeszcze takiej chwili grozy! Światło znów zapaliło się na ułamek sekundy. W tym momencie Martyna dostrzegła na półce wielkie cielsko potwora, który wijąc się prężył się do skoku.
Przerażający, mrożący krew w żyłach własny pisk był ostatnim co usłyszała, upadając na betonową podłogę.

Biblioteka Pedagogiczna Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie