Urodzili się... 4 grudnia: Nick Vujicic
- Szczegóły
- Utworzono: piątek, 04, grudzień 2020 11:02
- Zespół DBAiM
Mówca motywacyjny, pisarz, niezwykła osobowość i charyzma - Nick Vujicic
Jego historia wzrusza do łez. „Urodziłem się bez kończyn, ale – na przekór okolicznościom – żyję pełnią życia”, zaczyna swą opowieść Nick Vujicic. Dziś jest jednym z najbardziej znanych mówców motywacyjnych na świecie i ogromnym przykładem na to, że mimo przeciwności losu warto spełniać marzenia. Wystarczy tylko się nie poddawać. „Jest mądre japońskie przysłowie: siedem razy upadniesz, osiem razy wstaniesz. Czy byłbym tu dziś z wami, gdybym się pewnego dnia nie podniósł?”, wyznał podczas jednego ze swoich wystąpień, na które za każdym razem przybywają tłumy. Poznajcie jego poruszającą historię.
Narodziny Nicka Vujicica - diagnoza
Gdy Duszka Vujicic zaszła w ciążę, miała 25 lat. Jako położna doskonale wiedziała, jak dbać o siebie i swoje dziecko. Gdy 4 grudnia 1982 roku na świat przyszedł Nick, przeżyła szok. Wraz z mężem Borysem nie byli na to gotowi. Gdy rozeszła się wiadomość o tym, że ich dziecko urodziło się bez rąk i nóg, nikt z rodziny ani najbliższych nie przysłał gratulacji czy kwiatów. Członkowie wspólnoty do której należą pogrążyli się w żałobie zastanawiając, dlaczego Bóg do tego dopuścił.
Duszka bała się, że nie podoła opiece nad tak niepełnosprawnych dzieckiem, Borys wolał, by dziecko umarło niż prowadziło życie, w którym ciągle będzie zdane na opiekę innych. Małżeństwo rozważało wiele scenariuszy. W końcu podjęli najważniejszą decyzję w swoim życiu i postanowili wychować syna najlepiej jak potrafią. „W pierwszych latach życia uznawałem za oczywiste, że jestem kochanym, zachwycającym bobasem i w niczym nie różnię się od innych dzieci. Błoga nieświadomość była wtedy cudownym darem. Nie zdawałem sobie sprawy, że jestem inny i czeka mnie w przyszłości wiele problemów”, wspomina Nick w autobiograficznej książce Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń.
„Choć miałem do dyspozycji sam tułów, byłem typowym chłopcem – ruchliwym, nieokiełznanym łobuzem. Miałem zaskakująco normalne dzieciństwo, w którym nie zabrakło nawet chwil cichej satysfakcji starszego brata znęcającego się nad młodszym rodzeństwem”, pisze Nick. Rodzice chcieli mu zapewnić normalne życie, dzięki czemu Nick był pierwszym niepełnosprawnym dzieckiem w Australii, któremu pozwolono uczęszczać do normalnej szkoły. Nie było mu lekko.
Był poniżany i gnębiony. Nieustanne hejterskie komentarze na temat jego wyglądu doprowadziły go do niskiej samooceny, a później depresji. Zaczął miewać myśli samobójcze. Jeszcze jako ośmiolatek próbował popełnić samobójstwo. Rodzice postanowili zrobić wszystko, by ich syn odnalazł wiarę w samego siebie. Jego mama pokazała mu w gazecie artykuł o mężczyźnie, który mimo niepełnosprawności świetnie sobie radzi. Wówczas Nick uświadomił sobie, że niepełnosprawność fizyczna to tylko wymówka, a jemu po prostu brak odwagi, by zacząć prawdziwie żyć. Postanowił zawalczyć o samego siebie.
Każdego dnia rozpoczynał naukę czegoś nowego - od mycia zębów, czesanie, odbieranie telefonu po picie wody ze szklanki, a nawet… jazdy na deskorolce! Gdy skończył 18 lat rozpoczął swą działalność charytatywną. Chwilę później założył organizację non-profit Życie bez kończyn. Dziś udowadnia, że wszystko zależy od nas samych: „My, ludzie mamy wybór: możemy się poddać albo wstać i iść naprzód. Ale wspaniałe rzeczy mogą się wydarzyć, tylko gdy zdecydujesz się na to drugie”.
Nick Vujicic - życie prywatne: żona, dzieci
Pisze książki, porywa tłumy podczas wystąpień motywacyjnych, inspiruje. Podróżuje po świecie, skacze ze spadochronem, gra w golfa i spełnia swoje marzenia. Przede wszystkim spełnia się jednak w najważniejszej dla niego życiowej roli - męża i ojca. „Wątpiłem, czy kiedykolwiek będę miał żonę. Wątpiłem, czy spotkam kogoś, kto zechce mnie pokochać i być ze mną do końca życia, bo jestem księciem z bajki z brakującymi kończynami. Widząc, że innym niczego nie brakuje, myślałem, że nie mam szans w konkurencji z innymi mężczyznami o kobietę. Myślałem, że nigdy nie znajdę mojej księżniczki”, mówił w jednym z wywiadów.
Myślałem, że nigdy nie znajdę mojej księżniczki
Jego marzenie się spełniło i jak oboje mówią, to była miłość od pierwszego wejrzenia! „To było jak impuls. Gdy ona stała przy mnie, miałem poczucie, że wszystko jest na właściwym miejscu. Ona jest największym marzeniem, które mi się spełniło”, wyznał Nick. „Dla mnie Nick nie był gorszy. (…) W momencie, w którym go zobaczyłam, jego oczy, uśmiech, pomyślałam: jaki on przystojny! Dla mnie Nick jest naprawdę księciem z bajki. Może nie jest idealny na zewnątrz, ale dla mnie jest idealną drugą połówką”, wyznała jego żona, Kanae Miyahara.
Nic dziwnego, że para szybko się zaręczyła. Nie były to jednak typowe oświadczyny: „Wsunięcie Kanae pierścionka na palec także było dla mnie wyzwaniem. Nie mam rąk, więc nie mogłem po prostu wyjąć go z kieszeni i założyć Kanae na palec serdeczny. I wtedy właśnie wpadłem na pomysł z profiterolkami, ptysiowymi ciastkami z kremem. Postanowiłem więc wsunąć pierścionek do ptysia, a później poprosić Kanae, żeby mnie nim powoli nakarmiła (słyszałem o facecie, który umieścił pierścionek zaręczynowy w hamburgerze, a jego dziewczyna się nim zadławiła!) Zdecydowanie nie chciałem, aby coś takiego się nam przytrafiło (…). Pojawił się problem, którego nie przewidziałem. Usadowiliśmy się na łódce, z kocami i lodówką (jedna z fal nieomal zmiotła lodówkę za burtę – razem z ciastkami i zaręczynowym pierścionkiem w środku!”, pisze Nick w książce Miłość bez granic.
Na szczęście Kanae powiedziała tak. Na ślubnym kobiercu zakochani stanęli w 2012 roku, a już rok później na świecie pojawił się ich pierwszy syn, Kiyoshi James. Początki nie były łatwe. Nowy członek rodziny przewartościował ich życie i sprawił, że Nick znów stanął przed trudnym wyzwaniem.
„Jak wiele młodych par małżeńskich z dzieckiem okryliśmy, że unikanie rozmawiania o problemach w naszym życiu małżeńskim czy rodzinnym nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Bolesne sprawy, zakopane gdzieś głęboko w pamięci, mają tendencję do ponownego wypływania na powierzchnię w czasie kłótni czy w jakichś bardziej stresujących sytuacjach. Twoje słowa mogą zarówno spowodować szkodę, jak i leczyć. To wybór, przed którym stoi każdy z nas”, pisze Nick.
W 2015 roku na świecie pojawił się drugi, Dejan Levi. To nie koniec niespodzianek! W Dzień Ojca Nick Vujicic usłyszał kolejną wspaniałą wiadomość, tym razem... podwójną! 20 grudnia 2017 roku na świat przyszły bliźniaczki, Olivia i Ellie.
Dziś Nick Vujicic wciąż podróżuje, motywuje ludzi i zachęca do działania, ale teraz już wraz z ukochaną żoną. Małżonkowie wierni są zasadzie św. Joanny Beretta Molla: „Co mogę zrobić, by Cię uszczęśliwić?” i każdego dnia dziękują za siebie, swoją rodzinę i wszystko, co posiadają.
Gabriela Czernecka
źródło: viva.pl
CYTATY:
Jeśli nie czujesz się godny by wyrosły Ci skrzydła, nigdy nie oderwiesz się od ziemi.
Przeciwności, z którymi musimy się zmierzyć, często sprawiają, że stajemy się silniejsi. A to, co dziś wydaje się stratą, jutro może okazać się zyskiem.
Czasami jesteśmy już o włos od osiągnięcia wymarzonego celu, jednak w ostatniej chwili coś się nie udaje. To jednak nie powód, by się poddać. O porażce można mówić dopiero wtedy, gdy rezygnujemy z podjęcia kolejnej prób.
Jeśli sam nie doświadczasz cudu, bądź cudem dla innych!
Jak zdefiniować nadzieję? To stan, w którym rodzą się marzenia.
To od Ciebie zależy, czy pozbierasz się, wstaniesz i ruszysz dalej!
Nie sądzę, by którekolwiek z wcześniejszych pokoleń było oszukiwane na taką skalę jak nasze. Jesteśmy nieustannie bombardowani komunikatami utwierdzającymi nas w przekonaniu, że jeśli chcemy poczuć się szczęśliwi i docenieni, jeśli chcemy być ludźmi sukcesu, musimy najpierw zadbać o swój wygląd, zakupić odpowiedni samochód i prowadzić odpowiedni styl życia.Ty też powinieneś się starać, by wszystko, co robisz, wykonywać jak najlepiej. Pracuj ciężko. Ćwicz. Opanuj podstawy. Nie żałuj wysiłku. Ale pamiętaj, że czasem Ci nie wyjdzie, ponieważ droga do mistrzostwa prowadzi przez niepowodzenia.
Czasami po prostu nie masz wpływu na to, co się dzieje. Niektóre okoliczności nie wynikają wcale z Twoich błędów i pozostają poza Twoją kontrolą. Zawsze jednak masz pewien wybór - możesz albo się poddać, albo z nadzieją walczyć o lepsze życie. Jeśli chcesz posłuchać mojej rady, pamiętaj, że nic nie dzieje się bez powodu i że ostatecznie z każdego doświadczenia może wypłynąć jakieś dobro.
Nie znamy przyszlosci,mozemy jedynie wyobrazic sobie jej zarys.Ale Bog wie,jak potoczy sie nasze zycie,zas nadzieja jest Jego darem dla nas - jest oknem przez ktore spogladamy w przyszlosc.
Wiem z całą pewnością, że Bóg nie popełnia błędów - Bóg jest autorem cudów. Ja jestem jednym z nich - i Ty też!
Istnieje wiele rodzajów upośledzenia gorszych niż brak rąk i nóg - należy do nich strach. Nie można być człowiekiem szczęśliwym i spełnionym, jeśli strach paraliżuje nas, gdy tylko mamy podjąć ważną decyzję. Strach podcina skrzydła i nie pozwala nam w pełni wykorzystać naszego potencjału.
Kiedy dobra materialne i atrakcyjność zewnętrzna stają się naszym priorytetem i kiedy pozwalamy innym ludziom decydować o tym, ile jesteśmy warci, ryzykujemy, że nasz prawdziwy potencjał pójdzie na marne.
Życie nie polega na tym, by mieć - chodzi raczej o to, by bardziej być.
Upadnij siedem razy, wstań osiem!
Spelnienie znajdziesz tylko wtedy,gdy poprzez swoje talenty i pasje zacznisz sluzyc wyzszym celom.Nie daj sie zwiesc pokusie latwego samozadowolenia.Nie daj sie porwac gonitwie za rzeczami materialnymi-doskonalym domem,modnymi ubraniami czy najnowszym modelem samochodu.Dewiza " gdybym tylko mial x bylbym szczesliwy" to urojenie,ktoremu ulegaja miliony ludzi.Ten,kto szuka szczescia w przedmiotach,nigdy nie poczuje sie naprawde zaspokojony.
Największą satysfakcję odczuwamy właśnie wtedy, gdy dajemy innym coś z siebie, gdy za cel stawiamy sobie poprawienie warunków życia innych ludzi, gdy przyłączamy się do jakiejś większej sprawy i staramy się wywrzeć pozytywny wpływ na otaczający świat.
Jeśli czujesz się wyczerpany i zrezygnowany, jeśli brak ci wiary zadaj sobie pytania:
- Co jest dla mnie najważniejsze?
- Co sprawia mi radość?
- Co popycha mnie do działania i nadaje sens mojemu życiu?
- Jak mogę do tego wrócić?
Zdolności darowane nam przez Boga mają w założeniu przynosić pożytek innym ludziom.
Do najważniejszych czynników decydujących o powodzeniu, zarówno w sporcie, jak i w życiu, należy niewątpliwie ćwiczenie. Trenowanie nowych umiejętności jest w pewnym sensie serią porażek prowadzących do sukcesu.
Jeśli czujesz czegoś Cię przerasta i nie potrafisz nad tym zapanować , zadaj sobie pytanie:
- Dlaczego jest to dla mnie takie trudne?
- Czy reaguje w ten sposób z uwagi na to, co rzeczywiście dzieje się obecnie w moim życiu, czy raczej z powodu wydarzeń, do których doszło w przeszłości
Oficjalnie jestem niepełnosprawny, lecz czuję się pełnowartościowym człowiekiem, a brak kończyn uznaję za okazję do zrobienia czegoś dobrego dla tego świata. Niepełnosprawność daje mi wyjątkową szansę dotarcia do wielu potrzebujących. Ty też zmagasz się z różnymi wyzwaniami i nie jesteś idealny, ale jesteś doskonałą wersją siebie!
Pielęgnowanie relacji międzyludzkich przypomina prowadzenie rachunku oszczędnościowego. Nie można z niego niczego wypłacić, jeśli najpierw nie wpłacimy jakiejś kwoty.
Kiedy nie dostajesz tego, czego pragniesz spróbuj to dać.
Jeśli potrzebujesz pocieszenia pociesz kogoś
- uświadamiają sobie, że są silniejsze, niż myślały, i w przyszłości na ogół szybciej dochodzą do siebie po chorobie lub urazie;
- odkrywają, komu naprawdę na nich zależy, i rozwijają te relacje;
- bardziej cenią sobie każdy kolejny dzień i dobre rzeczy, które ich spotykają;
- stają się silniejsze duchowo.
Odnalazłem szczęście, gdy zdałem sobie sprawę, że pomimo wszelkich ułomności jestem doskonałym Nickiem Vujicicem.
Żyj śmiało, ten Świat jest tego wart.
żródło: lubimyczytać.pl
fot. www.aurumbureau.com
opracowała: Agnieszka Sobiak