Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /libraries/cms/application/cms.php on line 471
Wszyscy jesteśmy trochę, jak z książki. O postaciach literackich w potrzasku. Cz. 1: Dama Kameliowa, czyli wolność na złotym łańcuchu - Bibliotekarz Lubuski

Wszyscy jesteśmy trochę, jak z książki. O postaciach literackich w potrzasku. Cz. 1: Dama Kameliowa, czyli wolność na złotym łańcuchu

douard Viénot Marie DuplessisObecny czas, choć nie sprzyja wiosennym szaleństwom sprzyja refleksjom i literaturze. Te dwa aspekty postanowiłam połączyć i dodać jeszcze pisanie, dzięki czemu mam nadzieję, że dokona się ciekawy i warty Państwa uwagi artykuł, a raczej cykl artykułów na kwarantannę.

Choć motywem przewodnim tego mojego piśmienniczego tworu będą ograniczenia z jakimi przyszło zmagać się literackim postaciom, gorąco wierzę, że zachęci to również do sięgnięcia o omówione przeze mnie utwory. Książki, które zamierzam przedstawić nie są czystą fikcją literacką, ale omawiają mniej lub bardziej bliskie prawdzie życie osób, które kiedyś zamieszkiwały tę planetę. Zmagały się z wieloma ograniczeniami, trudnościami, walczyły na swój sposób o wolność i swobodę. W pewien sposób, jak my dzisiaj, jak każdy z nas wczoraj i jutro, niezależnie od tego, czy walczymy o zdrowie, pieniądze, pasje, poglądy, czy miłość.

Dawno, dawno temu – czyli naiwnie wybitny romans

Dama Kameliowa to bezapelacyjnie moja ukochana książka. Dotarłam do niej poprzez film, który powstał na motywach powieści Aleksandra Dumas’a syna. Zafascynowana tą niezwykłą historią udałam się do jednej z Filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze i wypożyczyłam „Damę Kameliową”, mając zaledwie lat 12. Pozwolono mi na tak dojrzałą, jak na mój wiek literaturę z prostego powodu: w dziecięcym oddziale przeczytałam niemalże wszystko i potrzebowałam czegoś bardziej harmonijnego z moją duszą. Czyli nieco patosu, dramatu, szaleństw i Paryża.
Po przeczytaniu Damy Kameliowej, wierząc w słowa Aleksandra Dumasa syna, że historia ta rzeczywiście jest prawdziwa, zaczęłam szukać informacji na temat tragicznej kurtyzany. Zajęło mi to lata. W międzyczasie zaczęłam kolekcjonować różne wydania Damy Kameliowej. Co roku, kupuje kolejne. Na studiach, wyreżyserowałam etiudę Teatru Tańca opowiadającą o prawdziwej historii Damy Kameliowej, a dziś… prezentuję państwu jej epopeję na łamach tego czasopisma. W pewien sposób w miejscu – bibliotece – w którym, rozpoczęłam znajomość z tą postacią.

Rose Alphonsine Plessis – nazwisko, które mówi tyle, co nic. Podobnie jest z Marie Duplessis, chociaż brzmi już nieco wytworniej, to wciąż nie budziła zainteresowania wśród osób, które pytałam o znajomość tego nazwiska. Dopiero magiczne zaklęcie „Dama Kameliowa”, wywołała pewne skojarzenia. Właściwie były one trafne, bo odpowiedź: „To książka” – jest jak najbardziej prawidłowa. Nazwanie jej także rzeczą, przedmiotem i czymś, co po prostu można kupić, brzmi jeszcze bardziej trafnie – bo przecież Dama Kameliowa była towarem, za który się płaciło. Towarem wytwornym, który ostatecznie przeszedł do pamięci wiecznej chwały, jako towar naznaczony piękną, acz tragiczną historią miłosną. Tylko, że ta historia to tak naprawdę w dużym stopniu fantazja literacka – to efekt wszechmocy pisarza, który za pomocą słowa, może stworzyć alternatywną historię dla każdego ludzkiego życia. Jednak drugie dno, chociaż ukryte, zawsze pozostaje niezmienione, niezależnie od fantazji pierwszego planu – i o tym drugim tle historii Damy Kameliowej, zamierzam opowiedzieć.

Wszystkie grzechy świata

„Cudowna głowa stanowiła przedmiot szczególnej kokieterii. Była mała, tak że miało się wrażenie, iż jej matka – jakby to powiedział de Musset – postarała się o to, aby wykonać ją jak najbardziej misternie. Wyobraźcie sobie w owalu niewysłowienie subtelnym czarne oczy uwieńczone brwiami o łuku tak czystym, że zdawały się narysowane. Osłońcie te oczy woalem długich rzęs, które opadając rzucają cień na różową cerę policzków. Nakreślcie nos delikatny, prosty, pełen finezji, o nozdrzach nieco rozchylonych, zmysłowych. Narysujcie usta regularne, które we wdzięcznym wykroju warg ukazują zęby białe jak mleko. Powleczcie cerę aksamitnym puszkiem nie tkniętych brzoskwiń – a otrzymacie całość tej uroczej głowy” – tak brzmi opis Małgorzaty Gautier, czyli książkowej „Damy Kameliowej”, autorstwa Aleksandra Dumas’a syna. Opis godny programów kulinarnych, ale co tu dużo ukrywać – Dama Kameliowa służyła konsumpcji. Zarówno seksualnej, jak i finansowej. Stanowiła dla bogatych Panów błyskotkę, coś na miarę nowego zegarka, a w najlepszych latach jej sławy, była niczym kolejny pałac majętnych książąt. Tak, czy inaczej kiedy spojrzymy na portret Damy Kameliowej, widzimy po prostu dziewczę. I to nadzwyczaj młode. Jednakże w jej melancholijnym spojrzeniu, nie widać tej rozpustnej kobiety, którą w rzeczywistości była. Theophile Gautier pisał o niej tak: Odrobina bladości, suchy kaszel i byronowski, nieszczęśliwy wyraz twarzy, który wzbudza współczucie najbardziej wrażliwych”. Tak naprawdę historia Damy Kameliowej, to smutek spełnionej baśni i historia wyzwolenia – trudnego i na złotym łańcuchu, ale jednak jest to próba walki o szczęście.

 

Zanim Dama Kameliowa stała się tym, kim się stała, była wieśniaczką o imieniu Rose Alphonsine Plessis. Jej rodzice prędko przestali darzyć się miłością, matka zmuszona była pozostawić córki: Alphonsine i Dolphine z ojcem szaleńcem i furiatem. Zamierzała wrócić po córki, kiedy zdobędzie pieniądze na ich utrzymanie, jednakże plany przekreśliła jej przedwczesna śmierć.
W dzieciństwie dziewczynkom brakowało wszystkiego: miłości, opieki rodziców, bezpieczeństwa, a nawet jedzenia. Ojciec bowiem przepijał cały majątek i nie interesował się swoimi córkami. Złośliwcy twierdzili, że Alphonsine zdobyła jego uwagę dopiero, kiedy zaczęła rozkwitać jej nadzwyczajna uroda. Biografowie Damy Kameliowej sugerują nawet kazirodczy związek z ojcem, chociaż niedosłowność przesłanek, budzi sporo wątpliwości. Spotykamy się tutaj z informacjami o "drażliwych dwóch tygodniach z ojcem", a także, że ojciec "zabiera ją na dwa tygodnie do swojej rudery, w której miejsca wystarcza tylko na jedno łóżko. To nie był gwałt... W dziupli ojca jest zimno; Alfonsa rozpuszcza swe piękne czarne włosy i przytula się do niego, a ciepło ich ciał przenika ich nawzajem" . Życie Damy Kameliowej bez wątpienia nie było usłane różami, nawet w świetlanym momencie jej życia. Jednakże doszukiwanie się w dzieciństwie wszystkich możliwych rodzicielskich grzechów, wydaje mi się nadinterpretacją. Oczywiście dodaje to kolejną skazę do słodkiego portretu czarnowłosej dziewczyny, ale i bez tego - opierając się na faktach - wiemy, że jej życie nie było łatwe. Jak z resztą większości kobiet w tamtym czasie. Nie da się jednak ukryć, że zainteresowaniem płci przeciwnej, przyszła Dama Kameliowa zaczęła cieszyć się dość prędko. Nie przeszkadzało jej to za bardzo, a wrodzoną ciekawość i jeszcze dziecięcą naiwność, wykorzystał 20-letni robotnik polny, który został pierwszym kochankiem zaledwie 12-letniej Alphonsine. Nie był to raczej romans, ale jednorazowy wybryk, którego dziewczyna wstydziła się tak bardzo, że fakt utraty dziewictwa długo ukrywała. Jednak wraz z upływem lat - i jednocześnie wciąż beznadziejną sytuacją bytową - Alphonsine dostrzega praktyczne zalety własnej urody. W Paryżu mężczyźni okazują się zaskakująco skorzy płacić za nią rachunki, darować drobne upominki i patrzeć z uwielbieniem, jakby była istotą wspanialszą, niż zwyczajną chłopką. Ale, jak tak właściwie Alphonsine trafia do Paryża? Cóż. Została sprzedana przez własnego ojca wujostwu, które prowadziło sklepik z warzywami i owocami. Miała tam im pomagać. Pomagała. Później została praczką, ale i to zajęcie nie trwało długo. W końcu widząc zainteresowanie mężczyzn i wynikające z tego korzyści, zaczyna piąć się po drabinie prostytucji, aż w końcu, zostaje wspaniałą kurtyzaną Paryża, prawdziwą mecenatką sztuki, zaczyna się kształcić i bywa w znakomitym towarzystwie: de Musset, Sand, Gaudier, Vienne, Dumas, Claudin, Balzac, Liszt...
Skróciłam temat rozwoju jej kariery, bo o etapach, jakie przechodzi utrzymanka, aby zostać luksusową kurtyzaną, można napisać całą książkę. Co z resztą już zrobiono, chociażby przez Marka Karpińskiego, który historię najstarszego zawodu świata opisuje bardzo rzetelnie.
Oczywiście kochankami Alphonsine nie byli najczęściej mężczyźni w jej wieku. Bogaci staruszkowie prowadzili prym wśród jej darczyńców. Jednakże istotne jest, że zaledwie w ciągu roku Alphonsine Plessis, z ubogiej dziewczyny, nierzadko żebrzącej o chleb na ulicy, zmienia nazwisko na bardziej wytworne - Marie Duplessis i zaczyna bywać na salonach, a jej stylizacjom nierozłącznie towarzyszą bukieciki kamelii - i kaszel, zwiastun gruźlicy. Co ciekawe przez 25 dni miesiąca kameliowe bukiety były białe, a przez pozostałe dni, czerwone. Stanowiło to sposób na zakomunikowanie kochankom niedyspozycji. Marie Duplessis staje się zatem Damą Kameliową i sama zaczyna sprowadzać wytworne towarzystwo do swoich apartamentów, które otrzymuje od jednego ze swoich dobrodziei. Warto zaznaczyć, że w najlepszych czasach swojej epopei, miała jednocześnie 7 kochanków. No, ale dobrze. Gdzie jest zatem ten Armand Duval, który w powieści tak rozpacza po Damie Kameliowej? Czy podstępnie ukrył się za nim Aleksander Dumas syn, autor książki? Cóż. Dumas był kochankiem Marie, to fakt. Faktem jest też to, że był zbyt biedny, by zostać kochankiem oficjalnym. Bez wątpienia nie był jej obojętny, ale to nie on stanowił miłość jej życia. Przynajmniej, ja nie jestem skora do takich stwierdzeń, są tacy, którzy w jej biografii idą na skróty i uważają, że historia z książki to całkiem wierny opis ich romansu. Niektórzy podejrzewają, że Armandem Duvalem był absurdalnie bogaty Hrabia Edouard de Perregaux, który kurtyzanę kochał do szaleństwa i nawet został jej mężem. Osobiście uważam, że Armand Duval to połączenie Dumas'a i Perregaux'a. Ale żadnego z nich nie określiłabym tym, który skradł serce kurtyzany. Mężczyzną dla którego chciała wyzbyć się rozpustnego życia, dla którego chciała otrzymać tytuł szlachecki (stąd podstępne małżeństwo
z Hrabią), był węgierski kompozytor Franciszek Liszt. Poznali się 16 kwietnia 1845 roku, podczas jednego z jego koncertów i natychmiast przypadli sobie do gustu - "w rzeczy samej Liszt wydaje się bardzo zakochany' mówi o Marii, że ma wiele serca , wiele entuzjazmu i że jest jedyna w swym rodzaju". Marie nie może jednak towarzyszyć Lisztowi w dalszym jego tournée i chociaż obiecują sobie, że znajdą sposób, aby się połączyć, nigdy do tego nie dochodzi. Gruźlica zabiera Marie Duplessis przedwcześnie z tego świata - kurtyzana odchodzi 3 lutego 1847 roku, w wieku zaledwie 23 lat.

Czy wolność można kupić?

Cóż, można powiedzieć, że historia nie brzmi porywająco - takich przecież sporo było w literaturze, a Dumas napisał po prostu romans. No, nie do końca tak jest. Przedstawiłam historię Damy Kameliowej, ponieważ jej drugie dno ukazuje nam pragnienie wolności. Wolność wielowymiarowa jest utopijnym i nierealnym marzeniem, ale wolność finansowa, może być jej doskonałą iluzją. Współcześnie , w różnych aspektach, można usłyszeć wabik w postaci: wolności finansowej", bo te dwa słowa wywołują wizje beztroskiego życia. Dlaczego zatem urodziwa wieśniaczka, nie miałaby skorzystać z finansowej wolności? W końcu nikt jej nie oszukał, w przeciwieństwie do współczesnych szulerów, którzy posługują się tym hasłem. Marie Duplessis dobrze rozumiała transakcje, jakie zachodziły między nią, a jej kochankami. Oni dawali jej życie w luksusach, ona dawała im swoje ciało. Dla niej opcja ta była lepsza niż żebranie i ciężka, fizyczna praca. Krótkie życie w pewien sposób mogło być dla niej błogosławieństwem, bo przecież uroda przemija, a utrzymankami nie są nigdy dojrzałe kobiety, te prędzej czy później wracają tam, skąd przybyły - na ulice. Dama Kameliowa wiedziała też, że gruźlica zaprowadzi ją do grobu. Marie Duplessis odkrywała i smakowała świat, który nie był dostępny kobietom z jej warstwy społecznej. W porównaniu z tymi wyżej urodzonymi, miała niewyobrażalną swobodę doświadczania życia, poznawania własnej seksualności, obcowania ze sztuką i bywania w towarzystwie najwspanialszych postaci tamtej epoki. Marie Duplessis wykorzystała najlepiej, jak potrafiła okazję, jaką dawała jej uroda i pewne wrodzone cechy osobowości. Dokonała wyboru - czy można ją za to osądzać? Absolutnie nie. Życie kobiet w tamtej epoce i wielu wcześniejszych, to jak historie trudnych decyzji, o ile w ogóle mogły jakiekolwiek podejmować. Czasami były to historie, które toczyły się tak, jak toczy się koło po równi pochyłej.
Decyzje Marie Duplessis ostatecznie doprowadziły ją do wiecznej pamięci zaklętej w dziele Dumas'a. Z resztą samo spotkanie z Dumas'em było w pewien sposób jej marzeniem. Marie znużona była mężczyznami i zaczynała nimi gardzić. Nagle zjawił się Dumas, młody, kochający, nieżonaty. Był powiewem świeżości, ale nie okazał się jednak tym jedynym. Odrzucenie przez kobietę sprzedajną dało się Dumas'owi mocno we znaki. W późniejszych latach życia Aleksandra, trudno doszukać się w jego zapiskach, tamtego romantycznego romantyka z czasów Damy Kameliowej. Zamiast tego, możemy spotkać się z takimi myślami:
„Trzeba traktować kobiety jak niewolnice... Kobieta jest istotą ściśle ograniczoną, bierną, dyspozycyjną, w stanie ciągłego oczekiwania. To jedyne nie dokończone dzieło, które Bóg pozwolił mężczyźnie wziąć i ukończyć, to wybrakowany anioł. Natura i społeczeństwo zgodziły się więc i nieustannie zgadzają z tym, by - wbrew jakimkolwiek protestom samej kobiety - była ona zależna od mężczyzny. Illa sub, ille super. Nie ma co do tego wracać"

Być może ta druga twarz Dumas'a psuje nieco odbiór jego książki, ale pamiętajmy, że w czasie kiedy pisał Damę Kameliową - rok po śmierci Marie - Dumas należał jeszcze do tej niewielkiej grupy, romantycznych romantyków. Czas, doświadczenie i być może brak kobiety tak – dla niego - niezwykłej, jak Marie, zmieniły jego myślenie.

O Historii Damy Kameliowej można wiele napisać, bo w tych rozważaniach trudno było mi zmieścić obszerne fragmenty o poszczególnych jej kochankach, relacjach z kobietami – a w szczególności z pewną aktorką - czy nawet fakt, że Marie Duplessis miała dziecko. Na zakończenie, nie zamierzam dodawać patetycznego komentarza do życiorysu Damy Kameliowej, zamiast tego zainteresowanych nieodkrytymi dziejami kurtyzany, zachęcam do sięgnięcia po następujące pozycje, z których między innymi korzystałam pisząc ten tekst:

Kwiat Zła, Micheline Boudet, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1997
Dziewczyna, która kochał kamelie, Julie Kavanagh, Wydawnictwo Znak, Kraków 2015
Dama Kameliowa, Aleksander Dumas Syn, konkretnie wydanie z 2008 roku, Wydawnictwa Zielona Sowa, jest tam obszerne posłowie.

 

Sandra Stempniewska
Mediateka Góra Mediów