Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /libraries/cms/application/cms.php on line 471
Urodzili się... 25 listopada: Joanna Kurowska - Bibliotekarz Lubuski

Urodzili się... 25 listopada: Joanna Kurowska

kurowskaJoanna Kurowska, właściwie Katarzyna Kurowska – polska aktorka, artystka kabaretowa i piosenkarka. Zawodowo serwowała uśmiech choć życie bardzo ją doświadczyło...

 

Urodziła się w Gdyni. Dorastała w tradycyjnym kaszubskim domu w Rumi, gdzie uczęszczała do Szkoły Podstawowej nr 1. Wychowywała się z siostrą Hanną (zm. 2020). Ukończyła I Liceum Ogólnokształcące im. Króla Jana III Sobieskiego w Wejherowie. Po maturze studiowała na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, którą ukończyła w 1988.

 

Kariera

W 1987 otrzymała nagrodę jury i nagrodę PAGART-u na VIII Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Po studiach przeniosła się do Warszawy, gdzie była związana z teatrami: Komedia (1988–1990, 2007-2010) i Nowym (1990–1995). Występowała też gościnnie w teatrach łódzkich: Studyjnym ’83 im. Juliana Tuwima (1987) i Powszechnym (1988), Lubuskim w Zielonej Górze (1991) oraz warszawskich: Scena Prezentacje (1992, 1993, 1995-1996), Na Woli (1996), Rampa (1997), Bajka (2007), 6. piętro (2011), Capitol (2015) i Gudejko (2015-2017). W sztuce Marcina Szczygielskiego Kallas, opowieść o przyjaźni Kaliny Jędrusik i Violetty Villas (2012) w reż. Dariusza Taraszkiewicza zagrała postać Kaliny Jędrusik.

Występowała w programie kabaretowym Misz-masz z Alicją Resich-Modlińską, talk-show Wieczór z Alicją oraz programie satyrycznym Magazynio z Cezarym PazurąKrzysztofem Jaroszyńskim i Stefanem Friedmannem. Powszechną popularność zyskała dzięki roli Jagody Karwowskiej-Bonnet w serialu Jerzego Gruzy Czterdziestolatek. 20 lat później (1993). W sitcomie Graczykowie (1999–2002) i jego kontynuacji Graczykowie, czyli Buła i spóła (2002–2004) grała postać Jadwigi Graczyk. W serialu Rodzina zastępcza plus (2008–2009) występowała jako Krysia, matka Michała. W sitcomie Świat według Kiepskich początkowo została obsadzona w roli Grażynki Kokosińskiej (2007–2014), przyjaciółki Haliny Kiepskiej, jednak od 2013 gra postać Baśki „Foki” Kozłowskiej, żony prezesa Andrzeja Kozłowskiego (Andrzej Gałła).

W 2000 reprezentowała Rumię w Zjeździe Kaszubów w Helu.

W 2004 na V Festiwalu Dobrego Humoru w Gdańsku zdobyła Błękitny Melonik Charliego dla najlepszej aktorki komediowej i otrzymała tytuł honorowego obywatela Rumi.

W 2008 wzięła udział w trzeciej edycji polsatowskiego programu Jak oni śpiewają. Odpadła w drugim odcinku, zajmując 13. miejsce.

Brała regularny udział w programie TVN Rozmowy w toku, goszcząc w odcinkach z tzw. serii Babiniec, w których wraz z Beatą TyszkiewiczJoanną Bartel i Martą „Mandaryną” Wiśniewską doradzała kobietom w sprawach damsko-męskich.

W 2013 była lektorem w programie Fat Killers. Zabójcy tłuszczu emitowanym na antenie telewizji Polsat. Tego samego roku odcisnęła swoją dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. Była lektorką pierwszej edycji programu Gogglebox. Przed telewizorem.

Nagrała piosenki „Kochankowie z ulicy Kamiennej” i „Sącz bez ciebie”, które ukazały się na płycie Kochankowie z ulicy Kamiennej (2012). Ma też na swoim koncie duety z Wojciechem Mannem („Klub wesołego szampana”), Maciejem Miecznikowskim („Ta dziewczyna”) i sopranistką Moniką Gruszczyńską („Ti voglio bene sai”). W 2019 wystąpiła na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, wykonując piosenkę „Jeszcze w zielone gramy” do tekstu Wojciecha Młynarskiego.

źródło: pl.wikipedia.org

Joanna Kurowska - wspomnienia z dzieciństwa

Wychowywałam się w dużym, tradycyjnym, kaszubskim domu w Rumi. Z dziadkami, rodzicami, z siostrą i rodziną cioci. Było gwarno i wesoło, a nad wszystkim próbowała zapanować mama, która jak typowa Kaszubka lubiła wzorowy porządek. Mieliśmy ubrania codzienne i świąteczne, domowe i do szkoły. Zresztą przebieranie „w domowe” zostało mi do dziś. Pamiętam też poustawiane równiutko w szafkach angielskie, XIX-wieczne porcelanowe naczynia malowane w scenki rodzajowe, używane tylko przy wyjątkowych okazjach, i unoszący się nad wszystkim zapach wypastowanych podłóg.

Większość dnia razem z siostrą i dziećmi cioci spędzaliśmy na dworze, najchętniej w ogrodzie dziadka. Opowiadaliśmy niesamowite historie, odgrywaliśmy scenki i bawiliśmy się w „Czterech pancernych i psa” (zawsze grałam Czereśniaka) albo wspinaliśmy się na rozłożystą jabłonkę, z której godzinami zwisaliśmy głową w dół. Znałam tu każdy zakamarek, kwiatek. A mimo to, zapuszczając się w tę pachnącą zieloność, czułam, jakbym uczestniczyła w jakimś niezwykłym misterium.

Drzewa, kwiaty, warzywa i owoce tworzyły barwny i słodko pachnący krajobraz. Trochę zakazany, bo niczego nie można było w nim dotknąć bez zgody gospodarza. Największym świętem były dla nas dni, gdy dziadek pozwalał zjadać poziomki prosto z krzaka. Rwaliśmy je na wyścigi. Do dziś ich nieco cierpki smak i zapach kojarzą mi się z bezgranicznym szczęściem, beztroską i z rodzinnym domem.

Joanna Kurowska w wielkim mieście

Gdy po studiach przyjechałam do Warszawy, zachłysnęłam się wielkim miastem. Wynajmowane mieszkania były dla mnie schronieniem między próbami, przedstawieniami w teatrze a spotkaniami towarzyskimi, ale żeby naprawdę odpocząć, uciekałam do parku, do Łazienek albo Powsina. Tam dopiero, wśród drzew, oddychałam pełną piersią. To ogród dziadka zostawił we mnie swój ślad. Wierzyłam, że kiedyś będę miała dom, więc kupowałam porcelanowe filiżanki, talerzyki i srebrne łyżeczki. Wolałam ładny przedmiot niż sukienkę. Za pierwszą filmową gażę w „Czterdziestolatku – 20 lat później” kupiłam w desie pensjonarkę.

Wydałam na nią wszystko, co zarobiłam. Wędrowała ze mną do kolejnych mieszkań. Miłością do pięknych przedmiotów zaraziłam się od babci, która nie uległa wszechobecnemu zachwytowi nad meblościanką i dzielnie znosiła kpiny sąsiadów, a nawet własnej córki. W mieszkaniu babci dumnie stały stare, drewniane, bogato zdobione meble gdańskie – cudne biurko, szafy i zegar. Była też niezwykła jak na tamte czasy toaletka z lustrem, przy której godzinami rozmyślałam. Lubiłam też babci podkradać perfumy i kremy w dziwacznych puzderkach.

Joanna Kurowska - szał tworzenia

Marzyłam o wyprowadzce z miasta i, kiedy okazało się, że mąż ma dom w lesie, poczułam się, jakbym złapała Pana Boga za nogi. Ogarnął mnie szał tworzenia. Letni dom zamieniłam na całoroczny. Budowałam impulsywnie. Chciałam mieć ogromny salon, żeby pomieścić wielu gości, sporą kuchnię, bo uwielbiam gotować, i małe przytulne pokoje. W spiżarni zamontowałam specjalne półki na książki kucharskie. Zbierałam je bez opamiętania i wypróbowywałam niemal każdy przepis, który wydawał mi się interesujący.

Mąż nie lubił, gdy dzień po dniu gotowałam najdziwniejsze zupy kremy. Ale, ku jego radości, kulinarne eksperymenty już mi przeszły. Teraz wolę proste, sprawdzone potrawy, do których nie potrzebuję skomplikowanych przepisów, sama piekę chleb. Nie wyobrażam sobie, że urządzając dom, mogłabym zatrudnić dekoratora.

Lubię, kiedy wnętrza obrastają meblami i bibelotami niczym ludzie wspomnieniami. Wybierając je, nie zastanawiam się, czy pasują, tylko czy mi się podobają. Mam mnóstwo bardziej i mniej potrzebnych szpargałów, bo uwielbiam gromadzić. Ostatnio kupiłam lupę z początku XX wieku. Urzekła mnie kształtem. Pewnie nigdy jej nie użyję, ale jest piękna. Najważniejsza w domu jest atmosfera. A u mnie chyba nie tylko ja dobrze się czuję. Znajomi wpadają często i zdarza się, że zwykła herbatka przeradza się w biesiadę trwającą do rana.

Ogród też urządziłam sama. Inaczej niż dziadkowy. Jest trochę dziki, naturalistyczny. Pozwalam roślinom rosnąć tam, gdzie chcą. Kwiaty rozsiewają się same, szlachetne odmiany dziczeją, stając się jeszcze piękniejsze. Jest tu cudnie o każdej porze roku. Wiosną, gdy dookoła kwitną zawilce, i jesienią, kiedy w słońcu zawadiacko połyskują łebki maślaków. Nawet wtedy, gdy pada deszcz i sąsiedzi narzekają na błoto. Nic mnie tak nie uspokaja jak widok ogrodu i zaglądających do okien sosen.

Tekst: Aldona Bejnarowicz

źródło:weranda.pl

Los nie oszczędza Joanny Kurowskiej (56 l.). Aktorka od kilku lat zmaga się z kumulacją nieszczęść. Bliskie jej osoby umierają. Gwiazda „Graczyków” i „Świata według Kiepskich” właśnie straciła kolejną osobę w rodzinie. Właśnie zmarła jej siostra Hanna. „Moje serce krwawi. Boże, wbiłeś we mnie wszystkie noże” – napisała.

Aktorka śmierć poznała już jako mała dziewczynka, kiedy to straciła rodzonego brata.

Ból jest częścią życia. Doświadczyłam wiele dobrego i złego, ale na tym polega pełnia życia. A ono mnie nie oszczędzało. Zaliczyłam wiele upadków. To były śmierci, rozstania, traumy, ale się z tego podniosłam. W dzieciństwie zmarł mój rodzony brat – powiedziała w jednym z wywiadów. Później nadeszło kolejne nieszczęście. – Zanim urodziła się Zosia, jedno moje dziecko zmarło – wyznała.

Kolejna tragedia spotkała ją sześć lat temu. Wtedy to zmarł jej mąż Grzegorz Świątkiewicz (†55 l.).

Przez dwa miesiące nie wychodziłam z domu. Po śmierci mojego męża byłam w ciężkiej depresji. Przez te dwa miesiące nie kontaktowałam się ze światem. Wstawałam rano, szłam do pracy i o 16 szłam do łóżka. Jest nasza córka, która ma 15 lat i wymaga ogromnej uwagi. Pomyślałam sobie, że jak się powołało na świat taką wrażliwą, cudowną, mądrą istotę, to trzeba nie być egoistą, tylko zająć się tą osobą. To mi pomogło – opowiadała „Super Expressowi”.

W ubiegłym roku pochowała natomiast ukochanego tatę, a kilka dni temu niespodziewanie zmarła jej siostra...

źródło: se.pl

CYTATY:

- „Pieniądze ułatwiają życie, pod warunkiem że ktoś te klocki w głowie ma dobrze poukładane. Głupkowi i milion dolarów nie pomoże. Umiejętność korzystania z pieniędzy jest wielką sztuką. Inwestuję nie tylko w siebie i rodzinę, ale i w przyszłość.“

- Mówienie prawdy nie jest wygodne i w moim zawodzie mało dyplomatyczne. Dlatego niektórzy wolą wtapiać się w szare tło, w myśl zasady, że pokorne cielę… trzynaście matek ssie. Mnie taka postawa nie odpowiada. Wolę żyć w zgodzie z sobą.“
- „Pokora to podstawa naszego zawodu i z pokorą przyjmuję każdą rolę, którą mi się proponuje. Pod warunkiem, że jest ciekawa.“

Źródło: quotepark.com

fot. fakt.pl

 

opracowała: Agnieszka Sobiak