- Szczegóły
-
Jadwiga Matuszczak
-
Odsłony: 5326
Świat ilustracji książkowej jest światem pełnym piękna, magicznego czaru i tajemnic. Dzięki niej dusza staje się spełniona. Czyż nie tak się czujemy, kiedy wracamy wspomnieniami do lat dziecięcych? Miło jest przypomnieć sobie chwilę, w której po raz pierwszy trafiła w nasze ręce książka. Kiedy przewracaliśmy kolejne kartki z ilustracjami, mogliśmy znaleźć się w krainie fantazji, która tak przemawia do wyobraźni młodego czytelnika. Takie wspomnienie budzą u mnie ilustracje Jana Marcina Szancera. Stworzył ich bardzo wiele. Te, które są uzupełnieniem treści Baśni J. Ch. Andersena zostaną we mnie na zawsze. Stary egzemplarz Baśni, z 1965 roku, towarzyszy mi do dzisiaj i ma swoje stałe miejsce na regale. Całkiem niedawno zdjęłam Baśnie z półki i jeszcze raz, na nowo odkrywałam urok tych niezapomnianych rysunków. Za najpiękniejszą uważam ilustrację na okładce przedstawiającą Królową Śniegu. Śnieżna Pani w przepięknych stylizowanych saniach wraz z parą białych koni frunie po szaroniebieskich obłokach, a w dole widać ciepłe odcienie brązowych dachów ówczesnych domostw.
Czytaj więcej: Kolorowy świat ilustracji
- Szczegóły
-
Joanna Wawryk
-
Odsłony: 10407
Gdy ukazały się Cierpienia młodego Wertera, czytelnicy zafascynowani tą romantyczną powieścią zaczęli naśladować sposób ubierania głównych bohaterów (dla pań: białe suknie, różowe kokardy; dla panów: żółte fraki, niebieskie kamizelki), a co gorsze – lektura spowodowała falę samobójstw. Werteryzm ogarnął pokolenie romantyków. Co do siły utworu nie miał wątpliwości Mickiewicz, dlatego też Gustaw w Dziadach wymienia go, roztrząsając dzieje swojej miłości. Zaiste, dzieło Goethego okazało się „zbójecką księgą młodego wieku" [1], czyli taką, która kształtowała osobowość, wyrażała ducha czasów i w pewnym momencie przystawała do problemów odbiorcy, a nawet je wywoływała, dając równocześnie wzorzec uczuciowości i postępowania. Dziś Cierpienia... są czytane przez pasjonatów romantyzmu albo z obowiązku lekturowego, młodzież z własnej chęci raczej po tę pozycję nie sięgnie. Współczesna nastolatka to nie Lotta, nastolatek – nie Werter... W takim razie co teraz czyta młodzież? Czy w ogóle czyta? I czy dorośli są zorientowani w lekturach nastolatka?
Czytaj więcej: Netgeneracja, literatura i bibliotekarz